Jak pamiętacie to jakiś czas temu dostałam od Olllq wspaniałego królika (kto nie pamięta to KLIK). Zafascynowało mnie to, że można takie cuda robić "jedną nitką" to znaczy nie robić oddzielnie każdej części ciała i potem zszywać, tylko od razu wszystko razem. Postanowiłam spróbować, gdyż zszywanie maskotek jest moją prawdziwą zmorą. Początkowo miała to być maskotka "próbna" taka do kosza, ale potem stwierdziłam, że nie mam serca tak go wyrzucić i został! Dlatego postanowiłam jednak go Wam pokazać. Nie jestem z niego jakoś szczególnie dumna i nie chcę się tu chwalić, bo nie ma czym. Bardziej pokazuję go po to, aby Wasze mistrzowskie oczka zobaczyły, co robię źle i udzieliły mi cennych rad...
Oto moje dzieło.
Ciekawa jestem, czy dopatrzycie się co w nim jest nie tak :-) (a widać to na pierwszy rzut oka)
Ten szaliczek skrywa moją mroczną tajemnicę - mianowicie zabrakło mi włóczki i od szyi w górę zrobiony jest innym kolorem :-) Jest to mój pierwszy miś robiony "od nóżek" i nie miałam pojęcia, że tyle mi się tej włóczki zużyje! W moim pierwszym zamierzeniu miał być znacznie mniejszy :-) Aparat trochę za bardzo uwydatnia tą różnicę kolorów, a "na żywo" jest ona prawie niewidoczna.
Mój drugi problem polega na tym, że on niestety nie siada :-( Królik, który robię w podobny sposób (będzie pokazany później) również nie siada. Co tu zrobić aby siadał? nie mam pojęcia!
Dzięki serdecznie za Wasze komentarze.
Pozdrowionka przesyłam gorące,
Mi się podoba, choć na szydełkowaniu się nie znam :)
OdpowiedzUsuńE tam nie jest najgorzej :) Całkiem sympatyczny ten miś :)
OdpowiedzUsuńczyzby kolor brzuszka i nóg ?
OdpowiedzUsuńdla mnie i tak jest rewelacyjny ! Tak samo uważa synek :) Pozdrawiam
Aniu Ola to mistrz nad mistrzami,ale ja w Twoim misiu jakiś wielkich wad nie widzę.Wyszedł bardzo sympatycznie:)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ! Aniu , siadają plastikowe lale a Barbie potrafi nawet zginać nogi w łokciach .... Tfu , w kolanach ;) A w szydełkowych maskotkach (tak mi się wydaje) chodzi o to aby nie były zimne jeno miękkie i do tulania (ale to tylko moje skromne zdanie):) Jednak jeżeli bardzo Ci/Tobie zależy aby miś "siadał" , wystarczy że w odpowiednich miejscach wypchasz go nieco mniej i załatwione.Nie wiem czy próbowałaś łączyć częsci maskotki guziczkami ? Chcesz aby miś był jak żywy , siadał itp. Więc możesz robić nóżki osobno i łaczyć je z tułowiem przed wypchaniem za pomocą 2 guziczków. Najpierw robisz nóżki. przed zakończeniem i wypchaniem w odpowiednich miejscach ( od środka ) za pomocą welny przymocuj guziczek (najlepiej taki z 4 dziurkami) wypychasz i zakańczasz nóżkę , na zewnątrz pozostaje wełenka którą przewlekłaś. To samo z drugą nóżką . Robisz tułów i w odpowiednim momencie (przed wypchaniem) przewlekasz, przymocowując jednocześnie , wełnę z nóżek podkładasz od środka drugi guziczek i zawiązujesz . Tak też można . Ale pewnie znasz już ten sposób.
OdpowiedzUsuńa dla mnie jest najlepszy pod słońcem, idealny, ale nie jak od linijki tylko od serca i z sercem tworzony!
OdpowiedzUsuńmi też sie podoba :D:D szczerze jak robie w ten sposób nóżki to tez mi zazwyczaj wychodza większe niż planowałam :D hehe
OdpowiedzUsuńTaka jego uroda i takiego trzeba słodziaka pokochać ;-) Pozdrawiam ciepło Aniu..
OdpowiedzUsuńno i co, że nie całkiem udany? Takie misie są najfajniejsze i mają w sobie wiele uroku osobistego! :)
OdpowiedzUsuńMiś bardzo sympatyczny, piękny ma uśmiech:)))) A nie siada dlatego, że jak stoi to lepiej widzi co się dzieje dookoła niego;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
miś jest bardzo kochany!
OdpowiedzUsuńJa tam nic nie widze. Jak dla mnie mis jest genialny:) Jak masz go wyrzucic to ja chetnie go adoptuje:) Serio! Ma w sobie wiele uroku a szaliczek czy skrywa tajemnice czy nie dodaje mu elegancji:)
OdpowiedzUsuńPozdarwiam cieplo!
Miś jest super! Nie widzę, żeby z nim było coś nie tak, a to, że jest dwukolorowy dodaje mu tylko uroku ;-)
OdpowiedzUsuńHania mnie ubiegła, ale jak coś to misia chętnie przygarnę, moje się ucieszą z kumpla. Aniu, miś jest cudny, ma przesłodką mordkę i wogóle jest słodziak, a jak chcesz koniecznie by siadał, może - pisze olllq - możesz mniej wypchać w miejscach zgięć i dodatkowo przepleść zgięcia nitką, zrobi się noga płaska w zgięciu, ale siedzieć siądzie, ba - nawet będzie fikał nogami :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Misiowi nie przeszkadza, że jest dwukolorowy. Najważniejsza jest ręczna praca. Z tego co zauważyłam w różnych galeriach to im dziwniejsza i wymyślna zabawka tym atrakcyjniejsza. Mnie się podoba taki jaki jest dzięki temu jest wyjątkowy:) niepowtarzalny:) uwielbiam takie zabawki - mają w sobie ducha:) A mój pomysł na to aby zabawka siadała jest taki, aby po wypchaniu nóg przeszyć je przy brzuszku (nie wiem czy ja jasno piszę o co mi chodzi, ale mam nadzieję, że tak) minus tego jest taki, że nie będzie wtedy stał:) ale będzie siadał:)
OdpowiedzUsuńśliczny ten misio
OdpowiedzUsuńAniu, miś jest super, a do tego tak mu fajnie "patrzy z pyszczka" ;), że nie mogę się oderwać :).
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja też trzymam mojego pierwszego filcowego miśka... z anorektycznymi łapkami, jedną nogą dłuższą od drugiej i wodogłowiem, a co na niego spojrzę to tak jakoś... fajnie mi się robi i mimowolnie się uśmiecham, sama nie wiem dlaczego ;)
slodziak i tyle :))))
OdpowiedzUsuńAniu, zrobiłaś uroczego i słodkiego misia :) Może za bardzo wypchałaś nóżki i dlatego ma problemy z siadaniem. Zakładam, że aby to zmienić musiałabyś go troszkę spruć, niech więc zostanie stojący. Nie jest powiedziane, że ma siadać. Buziaczki :)
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo proszę się tego misia nie czepiać bo jest rozkoszny;) Jak to się mówi: punkt widzenia zależy pod punktu siedzenia. Więc pewnie misio na wszelki wypadek nie siada;))) A tak serio. U mnie rzadko maskotki siadają. Teraz robię taką siedzącą lalę. Ale stać ona na pewno nie będzie bo nie da rady. Ja też nie znoszę przyszywania kończyn. Ale łapki, głowę i ogon przyszyć muszę. Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńJak tak można mówić o takim ślicznym misiaczku? No jak nieudany jak udany - i to baaaardzo!!
OdpowiedzUsuńMisiek jest słodki !!! Taki ma pozostać!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń