Dziś kolejna maskotka - tym razem rudy miś.
Zrobiłam mu trochę inny pyszczek niż zawsze i tym razem nie wyszedł mi smutasek. nieskromnie powiem, że nawet mi się podoba.
Ostatnio nie szydłuję dużo.
Jakoś mi się nie chce.
Pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie i mogłabym spać i spać.
Jak się pozbieram, to wezmę się do roboty.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
Fajny misio!
OdpowiedzUsuńŚliczny Misiulek :) bardzo pogodny :)
OdpowiedzUsuńMiś w pelargoniach , to z całą pewnością słodziak. Podoba mi się Twój rudzielec :)
OdpowiedzUsuńFajny misiaczek!!! Pobudka i do szydełka marsz! :D
OdpowiedzUsuńJaki śliczny kwiatek ma :) śliczny misio.
OdpowiedzUsuńBardzo optymistyczny ten miosiol :)
OdpowiedzUsuńAnia - ja Cię błagam - zlikwiduj tą weryfikację, bo czwarty raz pisać nie będę!
Miś uroczy!!! Pogoda dobija i mnie.
OdpowiedzUsuńUroczy misiulek, a minkę ma fajną, jakby się czemuś dziwił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Misiunio uroczy i coś zamyślony:)
OdpowiedzUsuńMisiaczek jest słodki! Ciepło pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny na blogu:)
OdpowiedzUsuńhej hej, nominowałam Cię http://eteleport.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html :)
OdpowiedzUsuńświetny Miś :D pozdrawiam serdecznie :D
OdpowiedzUsuńWidać, że ten rudzielec ma charakterek;)
OdpowiedzUsuń