Zrobiłam je już jakiś czas temu, ale jakoś tak nie było okazji pochwalić się nimi na blogu. Oto one w kolejności powstawania:
Pierwsza, żółta, jest zdecydowanie największa ze wszystkich i chyba najlepsza mi wyszła.
Ta osttatnia nie jest zezowata i ma trochę inaczej robione macki. Ale ogólnie też jest fajowa.
Muszę się trochę przyzwyczaić do zmian, które najprawdopodobniej zajdą w moim życiu. Ale na razie nic nie mówię, dopóki wszystko nie okaże się pewne na 100%.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
:-*
Fajne te ośmiorniczki :)
OdpowiedzUsuńale piekne :)
OdpowiedzUsuńhttp://kacik-decoupage.blogspot.com/
Super!Powodzenia w planowaniu!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOśmiorniczki urocze. Co do planów to ja nauczyłam się sięgać tylko do następnego dnia. Tak łatwiej i większa szansa, że się wszystko uda. Powodzenia
OdpowiedzUsuńośmiorniczki świetne! A żółta najlepsza :)
OdpowiedzUsuńOśmiorniczki super,a życia Anulko nie da się zaplanować w 100%.Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŻółtek jest rewelacyjny! A z planami to jest tak, że te nawet najbardziej misternie zaplanowane mogą przez błachostkę runąć w jednym momencie. Dlatego życzę Ci szczęści w przedsięwzięciach i optymizmu, jeżeli coś pójdzie nie tak - zawsze możesz to poprawić, a tu znajdziesz osoby, które Cię wesprą :D
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Niebieski krakenik jest najmiluśniejszy. Proszę Pani moja mama też wszystko planuje a życie robi niespodzianki i klops z planów.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Kuba.
Świetne, szczególnie żółta! Taka radosna.
OdpowiedzUsuńOśmiorniczki są rozbrajające !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Super te ośmiorniczki :-)
OdpowiedzUsuńPlanujemy sobie, planujemy ....a życie ma nasze plany w nosie ;-)
ośmiornice są niesamowite! Ta pierwsza w szczególności zwala z nóg.
OdpowiedzUsuńMi też żółta podoba się najbardziej:) Fajny pomysł z tym zezowaniem.
OdpowiedzUsuń