Może coś z tego będzie.
Te pierwsze to kompletna porażka. Cała serwetka mi się pomarszczyła i nie miałam pojęcia jak ją rozprostować.
Te już ujdą. Ale kupiłam na Allegro takie dziwne drewienka, które po bokach były dużo ciemniejsze niż w środku. Nie dałam rady tego zamalować, bo nawet po zamalowaniu była różnica koloru. Więc teraz na gotowym kolczyku jest ona również widoczna.
Te już są niezłe.
A na tych nie ma już ani jednej fałdy. Te kolczyki powstały na wyjątkowo przyjemnych w obrabianiu drewienkach, które dostałam w candy od Dzieła Madame.
Na razie tyle tego mojego decu.
Dziękuję wszystkim dziewczynom za dobre rady i za pomoc!!!
Teraz chciałabym się pochwalić kilkoma rzeczami.
Po pierwsze udało mi się wygrać nagrodę pocieszenia w candy u Esophie. Oto co dostałam:
Granatową broszkę już mi młodsza siostra podprowadziła :-)
Bardzo dziękuję Esophie za wspaniały prezent!!!!!
Na zakończenie dzisiejszego posta pragnę się jeszcze pochwalić prezentem otrzymanym w ramach Wymianki Kawowej u Cinki. Finał wymianki jest dopiero za miesiąc, ale sama organizatorka powiedziała, że nie musimy czekać do końca z chwaleniem się. Więc się chwalę.
Autorka mojego prezentu jest Edyta.
Oto co od niej dostałam:
Poduszeczka jest śliczna. Ale to musi być precyzyjna robota. Dostałam też kolejnego charmsa do mojej bransoletki, przydasie i mnóstwo kawy, herbety i kisielku. Strasznie sie cieszę!!!
Natomiast ja wysyłałam prezencik do Martinki 123. Wysłałam jej taki oto drobiazgi:
Bardzo dziękuję Cince za organizację wymianki oraz Edycie za cudny prezent. Dziękuję bardzo!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających :-)
Aniu pierwsze kolczyki najbardziej misie podobaja :) chyba ze wzgledu na kolorystyke :) sa cudne ;)
OdpowiedzUsuńi gratuluje slicznych wymianek :)
ja teraz czekam na zestwa do deco i tez chce spróbowac :D
pozdrawiam
Aniu bardzo mi się podobają Twoje kolczyki. Są naprawdę śliczne i nie widać, że to Twoje początki. Dla mnie 6+ :) A wymiankowe prezenciki cudowne. Bardzo mi się podobają te szydełkowe kubeczki z kawusią z oczkami :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie Ci wyszły kolczyki, serio! Ja też mam zamiar się zabrać za nie w wolnej :)
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty... dobrze Ci poszło, kolczyki fajne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ładnie Ci wyszły kolczyki. Równiutko. Fajne prezenty
OdpowiedzUsuńAniu, jeśli chcesz podeślę Ci jeszcze jedną granatową brochę:-) daj znać na emaila:-))))
OdpowiedzUsuńsa sa sa cudne :* wyszly ci swietnie juz ci pisze jak nastepnym rezem to wygladzic otoz tak
OdpowiedzUsuńnajpierw nakladasz klej i czekasz az wyschnie (na rownej powierzchni jak te kolczyki) potem docinasz serwetke, przykladasz do wyschnietego kleju zakrywasz papierem do pieczenia, i prasujesz na niskiej temperatorze :) a drugi sposob to jak zwykle farba (musi byc) jako podklad, potem nakladasz serwetke z klejem i czekasz az wyschnie dokladasz koszulke z dokomuentow i po niej jezdzisz uszkiem od nozyczek wcierajac serwetke i pozbywajac sie pecherzykow i zmarszczek :*
wybacz ze w komentarzu ale maila zgubilam do ciebie a tu szybciej przeczytasz :* nawet nie wiesz jak bardzo sie ciesze ze zaczelas decou wyszlo ci genialnie i juz zakochalam sie w pierwszych i ostatnich kolczykach :*:*:*:*:*:*
zagnioty można rozprowadzić samym pędzelkiem, moje początki w decou były o wiele gorsze, dlatego też szybko zrezygnowałam z marnowania kolejnych przedmiotów...
OdpowiedzUsuńgratuluję decu, dla mnie prześliczne!
OdpowiedzUsuń