Witajcie!
Jestem niezmiernie szczęśliwa, gdyż w akademiku włączyli kaloryfery!!!! Nareszcie jest ciepło i nie trzeba siedzieć zawiniętym w kołdrę :-)
miasto, w którym się aktualnie znajduję położone jest u podnóża gór i posiada specyficzny mikroklimat. W ciągu dnia bywa nawet do 20 stopni Celsjusza różnicy temperatur! Widzieliście zdjęcia z zoo - było około 18 stopni i chodziłam tam w koszuli i pelerynce zaledwie, a wieczorem tego samego dnia było 5 i musiałam zawinąć się w kołdrę, bo aż się trzęsłam z zimna.
Taka ta Bułgaria jest.
Dziś kolejna misia. Powspominam trochę polskie, gorące lato! Misia zrobiona została jeszcze w Koszalinie i obfotografowana na moim utęsknionym balkonie.
Nie jestem z niej jakoś szalenie dumna...
Pozdrawiam Was serdecznie.
Cieszę się że nie musisz już marznąć :) a misia jest fajniutka i słodziutka
OdpowiedzUsuńOj jaka urocza :)
OdpowiedzUsuńŁadniutka ta Twoja misia :) Pozdrawiam cieplutko !
OdpowiedzUsuńMisia chyba przywdziała ubranko no nie tę porę roku - taka wiosenna jest :)
OdpowiedzUsuńjak Ty tam przeżyłaś tyle czasu bez ciepełka? ja nawet latem śpię pod kołdrą i kocem :D
tak, karneolki są robione podobnie do Twoich biało czarnych, uwielbiam ten wzór i bardzo chętnie go robię na różnych kamieniach. Mam nadzieję, że Twoje trzymają się dobrze. Strasznie mnie ciekawią losy moich tworów, szczególnie trwałość i zużycie.
Witaj Aniu, misia sliczna, powodzenia
OdpowiedzUsuńale pięknie się prezentuje w tej słonecznej pogodzie:)
OdpowiedzUsuńŚliczna misiowa panienka :)
OdpowiedzUsuńSłodka misia a zdjęcia aż przywołują ciepłe wspomnienia lata :)
OdpowiedzUsuń