Kolejny spacer i zakupy

Witam Was gorąco. Dziś chciałabym pokazać Wam kolejną porcję fotek. Tym razem ze spaceru po Blagoevgradzie.
Zacznę od królika, który też ze mną na spacerze był i opalałał się przy fontannie.

A teraz ja! Pierwsze zdjęcie jest prze Teatrze Dramatycznym,

Drugie przy tej samej fontannie, przy której opalał się królik.

Fontann w centrum miasta jest sporo...

 A na koniec fotka z samym Panem Blagoev'em - założycielem miasta - jak nietrudno się domyślić od jego nazwiska pochodzi nazwa Blagoevgrad.

Na koniec pochwalę się Wam wielkim szczęściem, jakie mnie dziś spotkało - mianowicie udało mi się uzupełnić zapasy do szydłowania!!!!

Poduszkę udało mi się dorwać już w Sofii, ale włóczkę dostałam dopiero na wczorajszym spacerze. O dziwo nie znalazłam normalnej pasmanterii, ale "lumpik", w którym oprócz ciuszków babeczka miała dość spore zapasy włóczki. Dostałam takiej dezorientacji, ze nie wiedziałam co brać!!! Za widoczny na zdjęciu zestaw włóczki zapłaciłam 3 levy (niewiele ponad 6 zł). Masakra i Polsce za jeden motek bym tyle zapłaciła!!! Swoją drogą ciekawa jestem, dlaczego tu, w Bułgarii, nie ma pasmanterii. Ludzie nie szyją, nie robią na drutach? Dziwne... 

Tak więc jestem niezmiernie zadowolona z poczynionych zakupów. Mam dużo szydełkowych stworków do pokazania, więc chwilowo odkładam letni decoupage na bok. 

Pozdrawiam Was serdecznie ;-)