Przedstawiam Wam dziś makowy zegar z przecierkami.
Cyferki sa drewniane, pokryte lakierem ze złotym brokatem.
Właśnie zaczął się mój pierwszy weekend w Bułgarii. Jakie plany? Musze wykombinowac czajnik. Umrę jeżeli nie napiję się herbaty :-)
Poza tym władze akademika udostępniły mi mopa, miotłę i inny sprzęt sprzątający. Mogłam wreszcie ogarnąć, odkurzyć półki i wyprosić niechcianych lokatorów (na szczęście nie było ich wielu). A jak półki były czyste, to nareszcie mogłam się rozpakować. Uff. nienawidzę życia w walizce.
Miś pierwszy już powstał:-)
Ale o tym kiedy indziej.
Pozdrawiam Was gorąco.
a widzisz, nie jest tak źle:) na pewno z czasem oswoisz kraj i sytuację:) a zegar wyszedł pięknie!
OdpowiedzUsuńZegar bardzo dekoracyjny!
OdpowiedzUsuńPiękne maczki! :) Też nie lubię żyć na walizkach. Powodzenia Aniu w tej Bułgarii. :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny ten zegar, strasznie podobają mi się te maki:)
OdpowiedzUsuńCudny zegar:) Mam nadzieję, że napiszesz czasami jak codzienne życie w Bułgarii wygląda. Bardzo jestem ciekawa. Pozdrawiam mocno:)
OdpowiedzUsuńZegar cudny. W Bułgarii? A gdzie to Cie wywiało ? Pisz i zdjęcia publikuj-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaki, maki, maki... nowa miłość? Cudny ten zegar
OdpowiedzUsuńŚwietne:)
OdpowiedzUsuń