Witam Was gorąco. Obowiązki szkolne i nie tylko pochłonęły mnie całkowicie. Ale, aby pokazać Wam, że tak całkowicie się obijam, to mała fotka mojego biurka.
Efekty powyższych prac pokażę niedługo.
Zawsze chciałam zrobić aniołka. Ponieważ w ażurach nie jestem dobra, powstał anioł "maskotkowy". Prezentuje się on tak:
takie ma skrzydełka.
A tak wygląda koczek :-)
Postanowiłam przykleić mu oczka, jednak nie jestem bardzo zadowolona z efektu. Wyglądają jak babcine grube okulary :-)
Ale cóż wyszła mi aniołkowa babcia.
W dalszej kolejności chciałabym pokazać pracę, którą zgłaszam do IV części zabawy u
Kasi pt. "Moja naj... praca". W tym tygodniu pokazujemy pracę wykonaną najwiekszą ilość razy.
W moim przypadku jest to pokazana niedawno bransoletka, którą zamówiły u mnie wszystkie sąsiadki i panie sprzedające w okolicznej Żabce. Bransoletkę wykonałam dokładnie 12 razy i zaraz będę robić trzynasty raz, jak tylko listonosz przyniesie mi do domu przesyłkę z koralikami.
Pozdrawiam Was gorąco. Dziękuję, że do mnie zaglądacie mino, że ja Was tak zaniedbuję.
Pozdrawiam serdecznie.